upadek
siedze w ciemnym pokoju i wylaczylam wszystko co oddaje jaki kolwiek dzwiek
zamknalam oczy i powoli mrok ogarnia moj umysl
swiatla w umysle gasna, fotografie gdzies sie chowaja
powoli ciemnosc wdziera sie w kazdy zakatek moich mysli usypiajac moje cialo
moje sciegna, miesnie, skora - rozluzniaja sie
obecnosc kogos w pokoju nie daje mi zasnac w rozluznienia
nie wiem sama juz co to jest. Mysle ze mrok probuje dotrzymac towarzystwa
mialam ostatnio sen.
Spadalam z wysokosci
nie obudzilam sie
uderzylam o ziemie i odczulam to
a gdy wstalam - oglupialam
poczulam w sobie odrobine boskosci
poczulam sie nieco mocniejsza
nie wiem czemu sie nie obudzilam
przeciesz spadalam.. zawsze sie budzilam w takich momentach
zawsze strach przed upadkiem budzil moje cialo
moze tym razem nie czulam strachu
nie balam sie upadku
i moze przez chwile
bylam nieco sprytniejsza
silniejsza, i co najwazniejsze
nie bojaca sie upadku
tego uderzenia, zjednolicenia
pochlaniecia
chyba przez ta chwile bylam lepszy
od smierci
pokonalam ja chodz to byl tylko sen
A obudzilam sie nieco lepsza i pewniejsza... |